wtorek, 15 kwietnia 2014

49 Okropne chwile

Mój świat się załamał. Moja żona jest w 5 miesiącu ciąży. Cztery miesiące temu wyznała mi, że jest w ciąży. Chwile, w których przyszły ojciec wariuje i cieszy się, że jego rodzina się powiększy. Niestety mi to nie jest dane. Byłem u adwokata zorientować się jak się mają sprawy. Dziecko w chwili urodzenia będzie nosiło moje nazwisko, gdyż Aleks jest moją żoną, natomiast jeśli okażę się, że ojcem jest Neymar, musi on wtedy wystąpić z wnioskiem do sądu o ustalenie ojcostwa. Ta wizja mrozi krew w moich żyłach. Jeśli dziecko będzie Neya to Aleks odejdzie do niego, jestem tego pewien więc jaki sens jest dalej ciągnąć to co i tak nie ma sensu?
-Bo być może to twoje dziecko-odwróciłem głowę i odetchnąłem z ulgą. To tylko moja siostra Katia 
-A jeśli nie? Nawet jeśli to nie wiem czy to coś zmieni
-Braciszku, wiem jak ci jest teraz trudno, ale on może miał w tym ukryty interes?
-Jaki interes?
-Może chciał abyś załamał się przed turniejem w Brazylii? Jak nie będziesz grał w reprezentacji to on ma czyste pole do popisu 
-Oszalałaś? Jesteś spiskowcem ?
-Przepraszam- siostra mnie przytuliła i poczułem się od razu lepiej 
-Wiesz, czuję się jak 20 lat temu, kiedy coś mi się nie udało i moja kochana starsza siostra przychodzi mi na pomoc 
-Oj braciszku, wiesz, że cię kocham i jestem z tobą.
-Wiem i zawsze na ciebie mogę liczyć. Mama wie już o Aleks?
-Nie
-Proszę nic jej nie mów, nie chcę aby wyrobiła nową opinię na temat mojej żony. Chcę żeby na razie myślała, że jest wszystko okej 
-Uszanuję twoją decyzję 
-Dziękuję-przytuliłem się do siostry i nie wiem dlaczego zapragnąłem ratować swoje małżeństwo tylko czy dam radę?
-A gdzie jest Aleks?
-Poszła z juniorem na plac zabaw
-Na plac zabaw? do innych dzieci?
-Tak, często tam chodzą. Aleks uważa, że nie należy odizolowywać małego od rówieśników 
-Wybaczysz jej?-modliłem się aby nie zadała tego pytania-,- 
-A skąd mam wiedzieć? Puki co mam naszykowane papiery rozwodowe tylko waham się ich zanieść do sądu 
-naprawdę chcesz się z nią rozwieść ?
-Oszukiwała mnie przez trzy miesiące, wiesz, że Ja jej wierzyłem? W każde kłamstwo. Jeśli raz by jej się to zdarzyło to okej, byłbym w stanie jej wybaczyć, ale ona to robiła celowo przez trzy miesiące i to z kim? Z Neymarem, 
-Porozmawiam z nią jak chcesz. 
-Nie, dzięki, sam z nią pogadam jak wrócą.
Siostra chwilę później pojechała, a za nią wróciła Aleks z moim synem 
-Aleks możemy porozmawiać?
-Jestem zmęczona
-Nie obchodzi mnie to 
-A co cię obchodzi? Przecież Ty przez ostatnie miesiące nawet ze mną nie rozmawiasz! 
-A dziwisz mi się? Żyję z myślą, że moja żona urodzi dziecko, którego pragnę mieć z nią, a ona tymczasem urodzi dziecko tylko  facetowi, którego nienawidzę całym sercem, z którym rywalizuje od kilku lat!
-Czasu nie cofnę! Ała -Aleks momentalnie się zgięła 
-Aleks co się dzieję ?-zapytałem przerażony 
-Boli, dziecko -kobieta trzymała się za brzuch, a Ja momentalnie chwyciłem za telefon i zadzwoniłem po pogotowie. Pojawili się błyskawicznie. Chwilę później wziąłem zapłakanego syna i zawiozłem go do siostry. Streściłem jej sytuację i pognałem do szpitala. Po mimo tego całego żalu i smutku w sercu bałem się, że straci dziecko. Nie chciałem tego, nawet jeśli nie jest ono moje to nie chcę aby ono umarło. Przecież one nie jest niczemu winne. 
-Przepraszam przed chwilą przywieziono tu moją żonę 
-Nazwisko ?
-Aveiro 
-Proszę iść na recepcje się zapytać, bo na tym odziale jej nie ma 
Pobiegłem szybko do tej cholernej recepcji i pognałem na trzecie piętro. Uciekła mi winda, a byłem szybciej od niej, kobiety wychodzące z niej patrzyły na mnie jak na wariata, lecz Ja chciałem wiedzieć co dzieję się z moją żoną 
-Przepraszam przywieziono tutaj moją żonę Aleksandrę Aveiro 
-Pan jest mężem tak? 
-Tak, mam się wylegitymować ?
-Nie, nie trzeba. Pana żona właśnie jest wieziona na badania, prawdopodobnie dostała skurczu, bardzo dobrze, że Pan tak szybko zareagował, bo mogło się to skończyć utratą dziecka
Matko kochana. usiadłem na krześle i schowałem twarz w dłoniach, co ja zrobiłem? Moja żona mogła stracić dziecko przez moją głupotę. Siedziałem tak z 3 godziny kiedy w drzwiach pojawił się Neymar. Miałem ochotę mu przywalić 
-Co z Aleks ?-zapytał Brazylijczyk, a mi się nie chciało gadać 
-,,,
-Powiesz mi coś do cholery? 
-Dziękuję, że martwisz się moją żoną, ale niepotrzebnie się fatygowałeś 
-Ciesz się puki możesz, bo  jak urodzi się nasza córeczka to Aleks wróci do mnie! 
-Jeśli myślisz, że pozwolę odejść Aleks to jesteś w błędzie!
-A co chcesz żyć w 3? Ani Ja, ani zapewne Aleks nie będziemy chcieli żyć w trójkącie. Czekamy tylko do rozwiązania 
Nie wytrzymałem wstałem i opuściłem szpital. Łzy leciały po moich policzkach jak rzeka z wodospadu.
Stałem tak chwilę, aż poczułem, że te spotkanie nie jest jeszcze przegrane. Jest 1-0 dla niego, ale Ja potrafię wyjść z gorszych sytuacji. Muszę spróbować, aby w przyszłości móc spojrzeć w lustro i powiedzieć sobie "Zrobiłeś wszystko co było możliwe" 
Wróciłem na korytarz i zastałem lekarza, który rozmawia z Neymarem 
-Przepraszam wiadomo coś na temat mojej żony? 
-Nazwisko Pana żony >?
-Aveiro 
-Ale to żona tego Pana-lekarz patrzył się na mnie jak na wariata 
-Przeprasza, ale to nie możliwe- wyciągnąłem dowód i wręczyłem go lekarzowi.-Nie znam tego Pana-skłamałem, a lekarz zrobił się czerwony 
-W takim razie muszę poinformować prokuraturę o podszywanie się za inną osobę i wyłudzenie informacji o stanie zdrowia Pani Aleksandry Aveiro 
-Dobrze, to nie moja żona lecz matka mojego dziecka. Jestem ojcem nienarodzonego dziecka 
-Słucham? Proszę opuścić szpital i dać spokój mojej rodzinie.-powiedziałem stanowczo w stronę Neymara 
-Czy to prawda?
-Absolutnie nie! Nie wiem kim jest ten człowiek, ale moja żona i Ja staraliśmy się o te dziecko -kłamałem jak z nut, ale widok Neymara opuszczającego szpital przy pomocy dwóch ochroniarzy był bez cenny
Chwilę później mogłem wejść do żony, widok ukochanej był przerażający.
-Cześć, jak się czujesz?-zapytałem i popatrzyłem głęboko w oczy żony. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz