niedziela, 22 czerwca 2014

54 Cristina

Postanowiliśmy, że będzie nosiła imię Cristina. Junior ma po tatusiu więc córeczka też, a następne dziecko o ile będzie syn będzie miał po mnie, czyli Alexander. 
Kilka dni później natknęłam się na przyjaciółkę, która jest misjonarzem. Jeździ po biednych krajach i pomaga ubogim ludziom. Zdradziła mi, że to jej pomaga. Powiedziała również, że teraz jedzie do Afryki na dwa miesiące i szuka pomocy, może to co jej zaproponowałam wydawać może się dziwne, ale zgłosiłam swoją kandydaturę. Kiedy opowiedziałam w domu o moim wyjeździe Crisowi wpadł w szał, krzyczał, że jak to sobie wyobrażam zostawić go na dwa miesiące samego z dziećmi. Dopiero następnego dnia wytłumaczyłam mu, że potrzebuję komuś pomóc i gryzie mnie sumienie, za to jak go potraktowałam, że chcę w ten sposób podziękować Bogu, że Crissi jest jego córką, a nie Neymara. Cristiano pomagał mi się pakować i nawet specjalnie dla mnie pojechał do sklepu po jakieś kremy i preparaty na owady
-Uważaj na siebie, proszę 
-Nawet się nie obejrzysz, a wrócę 
-Boję się, 
-Cristiano kocham cię i obiecuję, że wrócę nowo narodzona,
-A jeśli nie? 
-Cris, proszę
-Udanej podróży 
-Kocham cię-ostatni raz pocałowałam męża i wsiadłam do samolotu. Nigdy nie zapomnę jego smutnego wzroku. Czułam się paskudnie. Dopiero po kilku godzinach lotu uświadomiłam sobie co ja takiego zrobiłam. Zostawiłam kilkutygodniowe dziecko same. Przecież Cris ma mecze, treningi. Jestem okropną matką.
1 Dzień bez Aleks
Siedzę cały dzień dziś w domu, gdyż jest sobota, meczu nie ma i treningu również, za to jutro siedzę 8 godzin w pracy. Moja siostra obiecała mi pomóc z dzieciakami, a moja mama ma przyjechać w przyszłym tygodniu. Nadal nie mogę zrozumieć mojej Aleks, dlaczego postanowiła wyjechać? Czy jestem, aż takim złym mężem? A może faktycznie gryzie ją sumienie, bo liczyła, że dziecko będzie Neya? Cris ogarnij się, przecież to głupota. 
-Tato ! 
-Na dole-krzyknąłem do syna, aby nie szukał mnie po całym domu 
-Cześć, pogramy w piłkę ?
-Cześć, a może najpierw śniadanie?
-No dobra, a mama dzwoniła?
-Wiesz,mama chyba tam zasięgu nie ma :(
-Szkoda,
-Ale jeszcze 61 dni i mama będzie
-To dużo?
-Wiesz co? Jak zjesz śniadanie to zrobimy taki kalendarz ile jeszcze dni do przyjazdu mamy, co Ty na to?
-A potrafisz takie coś zrobić?-zdziwił się młody 
-Synku, nożyczkami potrafię się jeszcze posługiwać :P
-Super, Ja też :D
-Junior, nie śmiej się z ojca
-Ale musimy go ładnie ozdobić, dobrze?
-Oczywiście, obowiązkowo :)
Tak jak postanowiliśmy tak też zrobiliśmy, każdy dzień był innym kolorem na kartkach, a całość była ładnie ozdobiona, tego dnia poświęciłem się w 100% dla dzieci 

2 Dzień bez Aleks
Dziś już nie jest tak miło jak wczoraj, gdyż muszę iść do pracy na 8 godzin. 8 Długich, ciężkich godzin, ale na szczęście z moimi perełkami zostaje Katia. Wiem, że ma dużo innych, ciekawszych zajęć niż niańczenie moich dzieci, ale jest przy mnie i to właśnie Mi pomaga. Bardzo to doceniam 
-Dobra ja spadam, będę po południu
-Spoko, damy sobie radę-powiedziała moja siostra i dała mi buziaka w policzek -nie połam się 
-Jesteś bardzo miła 
-Wiem, co byś zjadł na obiadek ?
-Będziesz gotować? -aż ponownie wróciłem do salonu
-No wiesz, dzieci czasem jedzą 
-Zrób coś dobrego, co mama zawsze nam robiła :D
-Coś mamusiowego tak?
-No :)
-Dobra-podszedłem do siostry i  dałem jej buziaka w policzek, 
-Jesteś kochana, Pa 
-Pa tatusiu
-Pa młody-dałem buziaka synkowi i córeczce, która leżała w salonie w leżaczku dla niemowlaków
Zajechałem dość szybko do ośrodka treningowego i zaparkowałem samochód 
-Ty, ale fura-obok mojego szarego lamborghini stało jakieś cudo, nawet nie wiem jaką nazwę nosiło, ale było piękne. Obszedłem je na około i przez szybę kierowcy patrzyłem do środka 
-Ehy ehy pomóc w czymś?-odskoczyłem od samochodu i zacząłem się tłumaczyć 
-Ja tylko oglądałem, ładny ma Pan samoch...Wictor?
-Siema pszczółko -przybiliśmy sobie piątki i przytuliliśmy się jak starzy kumple 
-Co Ty tutaj robisz?
-Przyjechałem cię odwiedzić
-Serio?
-Oczywiście, mieszkam obok ciebie, gram razem z tobą, mam taki am wóz jak Ty
-Mieszkasz obok mnie?
-No rano widziałem jak szedłeś ze śmieciami 
-Jak to możliwe, że nie zauważyłem jak się wprowadzasz?
-Dom pod 30 urządzam już jakiś rok
-aa to dlatego, a mówiłeś, coś że będziesz grał ze mną, o co chodzi?
-Od poniedziałku, czyli jutra zaczynam treningi z wami, a w przyszłą sobotę mam przedstawienie na Bernabeu 
-Musimy to opić :)
-Sorry Cris, ale nie piję już :) Te lata już minęły bezpowrotnie 
-To chociaż pogadamy :)
-Z miłą chęcią, ale nie mam z kim córki zostawić 
-Masz córkę?-zapytałem ucieszony, bowiem wcale nie poznaję dawnego kumpla. Chociaż Ja też się zmieniłem 
-A no mam-powiedział, ale nie czułem radości kiedy to mówił 
-Ile ma?
-Pół roczku, a co ?
-Ja już mam dwójkę dzieci :)
-Stary-uderzył mnie lekko w ramię - Kasanowa ma dwójkę dzieci ehh
-Wieczny kawaler ma dziecko hah
-Widzę obrączka na palcu-popatrzyłem na dłoń i się uśmiechnąłem 
-A no, kiedyś trzeba :) Za to Ty nie masz- Wictor pokazał obrączkę na łańcuszku który wisiał na jego szyi -Nie no stary nie poznaję cię: ) Dziecko, żona, kapcie i nynu :)
-Prowadzę bardzo aktywne życie :)
-Dobra uciekam, bo trening za godzinę, a zawsze jestem dużo wcześniej 
-A to jednak u nas się nie zmieniło:) -powiedział ucieszony kumpel 
-Też przyjeżdżasz wcześniej?
-Oczywiście :)
-Nie no, czuję się jakbym był znów w Manchesterze i miał 23 lata 
-No ja też, tylko Aleks brakuje do kompletu- otóż Aleksandra i Wictor byli dobrymi znajomymi, a można powiedzieć, że przyjaciółmi. 
-Moja żona w tej chwili jest na misji, ale wróci za dwa miesiące 
-Mówiłem o mojej Aleks, o twojej byłej żonie baranie :P
-Nigdy się nie rozwiodłem :) Mam z nią dwójkę dzieci kochany -Wic wyglądał jakby ducha zobaczył
-Serio?
-Przyjdź dziś na kawę czy herbatkę to pogadamy 
-Dobra, ale wolałbym, abyś to Ty wpadł, bo muszę być dziś w domu
-Dobra, nie ma sprawy-,,-Ej stary! Daj mi twój numer jakby coś mi wypadło to zadzwonię 
-Okej 
Wymieniliśmy się numerami i pognałem na trening. Minął mi bardzo szybko i czym prędzej poszedłem po dzieciaki. Wcześniej w samochodzie dzwoniłem do kumpla i zakomunikowałem mu, że spakuję dzieciaki i jestem 
-Cześć!
-Siema-przywitała się Katia nie odrywając wzroku od planszy 
-Hej tato
-Zbieraj się młody idziemy do sąsiada 
-Od kiedy Ty łazisz po sąsiadach? Odkąd Ozil się wyprowadził to prowadzisz z nimi wojnę ogródkową 
-Od kiedy mieszka na mojej ulicy Wictor 
-Jaki znów Wictor do cholery ?
-Nie przeklinaj przy dziecku ! Mój i Aleks Wictor
-Z Manchesteru ?
-No :D
-A tego co tu przywiało?
- Żona, dziecko i piłka 
-Ożenił się-zapytała zdziwiona siostra 
-No i ma pół roczną córeczkę 
-Ale Jaja, pozdrów go ode mnie. Ja spadam do domu, będę jutro po 9 
-Okej, PA
Chwilę później wraz s synkiem i córeczką na rękach wchodziłem do kumpla do domu
-No, nieźle się urządziłeś -powiedziałem rozglądając się po wnętrzu domu, nagle zza blatu kuchni wyłoniła się mała dziewczynka w chodziku 
-Cześć malutka, ale jest do Ciebie podobna.
-Mi przypomina całą matkę :) CZego się napijesz? Kawy? Herbaty? Może kakao?
-Młody chcesz coś? -zapytałem syna 
-czekoladę 
-Nie wiem czy wujek ma czek
-Mam !
-No to dwie czekolady
-Okej, a małą idź połóż może do łóżeczka, albo za kanapą jest łóżeczko turystyczne więc możesz rozłożyć 
-Nie, położę ją w łóżeczku tylko mi pokaż gdzie 
Zaprowadził mnie do swojej sypialni i kazał położyć na swoim łóżku, na parapecie zamontował kamerkę i na dole wszystko widzieliśmy. 'Następnie razem z juniorem i Wictorem zaczęliśmy grać na konsoli, jak za dawnych lat. Nagle do domu wbiegł jakiś rajdowiec czy popapraniec 
-Ciepło-jak się okazało po ściągnięciu kasku wyłoniła się piękna kobieta, aż się zapatrzyłem -Ciepło, ciepło Fuj 
-Nikt Ci nie kazał latać po Hiszpanii w termicznym kombinezonie 
-Goń się! -Kobieta rozebrała się z kombinezonu i zauważyła mnie -Nie mówiłeś, że będziesz miał gościa :)
Ona powinna zostać modelką ! Jest piękna, ten frajer ma najpiękniejszą żonę chyba na świecie. Moje też jest niczego sobie no ale :) WOW
-Cześć jestem Natasza
-Cristiano 
-Cristiano poznaj najbardziej walniętą kobietę na świecie 
-Dlaczego walniętą?
-Bo jestem kierowcą rajdowym. Co nie podoba się naszemu piłkarzowi
-Serio się ścigasz?
-Tak, jestem najlepsza i nie mam zamiaru rezygnować, nawet jak w tym cholerstwie jest strasznie ciepło 
-Młody jak kobieta ma pasję to co jej zabraniasz?
-No właśnie młody hah
-Wal się małpo-kumpel rzucił piłeczką od córki w kobietę 
-Idę się wykąpać zaraz wracam-pocałowała go w policzek i podeszła do Synti i pocałowała ją w czółko 
Po godzinie zeszła chyba jeszcze piękniejsza kobieta niż weszła. Co prawda kobieta w kombinezonie nie wygląda najlepiej, ale teraz to mnie zagięło 
Kobieta wzięła mokre chusteczki wytarła córkę kumpla i usiadła z nią obok nas. Przebrała małą i ubrała buciki 
-A Wy gdzieś wychodzicie?
-Oczywiście. Idę na zakupy, mała w nic się już nie mieści
-Aha
Kobieta wyciągnęła rękę w stronę kumpla i nawet Ja kapnąłem się o co chodzi 
-Czego chcesz?-zapytał zdziwiony 
-Kasę! Albo kartę !
-Wiesz już Cris dlaczego nigdy nie chciałem dzieci, żony i tego typu wydatków - na jego słowa kobieta tylko przewróciła oczyma i wyrwała kartę Wictorowi 
-Tylko zostaw mi jakieś cyferki na koncie 
-Pa
Siedziałem do wieczora u kumpla, zamówiliśmy pizze akurat w chwili kiedy pod dom podjeżdżało sportowe auto a jak mogłem się domyślić wysiadła z niego Natasza. Uśmiechnęła się do mnie i wyciągnęła jak myślałem ich córeczkę(w późniejszych odcinkach Cris się dowie kim jest naprawdę Natasza ) 
-Pomóc ci?
-NIE :) Dziękuję
-Proszę-przepuściłem dziewczynę w drzwiach na co się tylko uśmiechnęła 
Zjadłem wraz z synem pizze, nakarmiłem Cristinę i poszedłem do domu. Umówiliśmy się z młodym, że idziemy jutro na basen bez dzieci 
3 Dzień bez Aleks 
Dziś idziemy sami na basen. Moje dzieciaki zostały z Katią, a Wictora córeczka gdzieś pojechała z Nataszą.
Kiedy byliśmy już na basenie rozłożyliśmy dmuchane materacy zauważyliśmy grupkę ludzi pozującą do zdjęć 
-Ej, tam jest twoja żona 
-Niemożliwe -powiedział Wic i nawet nie drgnął 
-Gadam ci, pozuje z małą do zdjęć 
-Co? O cholera. Zmywamy się stąd
-Co?
-Już, raz dwa. No rusz się stary! Jesteś najlepszym piłkarzem świata, a rułę masz jak moja babcia
Godzinę później podjechaliśmy pod basen nieźle za naszym miejscem zamieszkania, ale nie powiem bardziej podobało mi się tutaj. Mniej ludzi, większy basen. Kto by pomyślał, że CR7 pojedzie na normalny publiczny basen? No ja bym się o to nie podejrzewał. Miło nam się gadało i wspominało stare dobre czasy, ale jedna kobieta wciąż siedziała mi z tyłu głowy. Jak ten zasrany bramkarz i gdzie znalazł taką piękność ? Och muszę przestać o niej myśleć, przecież ja mam żonę, a Ona w dodatku ma córkę z moim najlepszym kumplem.
Kolejny dzień bez Aleks zaliczam do udanych 
_____________________________________________________________________
W każdym z rozdziałów będzie opisane kilka dni podczas, których nie ma żony Portugalczyka 
Do następnego :)



2 komentarze:

  1. Ale się dzieje :o Alex wyjechała, Cristiano został sam na 5 minut i już zaczyna kręcić... Niech on sobie wybije z głowy Pannę Siwiec i to szybciutko! ;d Żona wróci, to go na pewno ustawi do pionu. I niech już lepiej wraca, bo przecież dzieci i Ronaldo jej potrzebują. We're waiting for you, Alex! :D
    Świetnie (jak zresztą zawsze)!
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On już jej raczej nie zapomni :) Alex jak wróci to strasznie się zawiedzie, ale.....
      Musicie się sprężać, bo będę dodawać tylko wtedy, gdy będzie 5 komentarzy ;)

      Usuń